photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 LISTOPADA 2013

Ulica wspomnień

Znów się rozkleiłam, tym razem Daniel pogładził mnie po policzku ścierając zasychające na nim łzy.
- Wierzyłaś w coś, co nigdy nie istniało

Zmarszczyłam brwi, nie zrozumiałam o co mu chodziło.                       
- Skoro przestał cię kochać to znaczy, że nigdy nie kochał. Miłość jest uczuciem, które się nie kończy, nie przemija.

- To przez te kilometry - starałam się bronić Dominika
- Kilometry niczego nie zmieniają, mógłby być nawet na księżycu albo w Nibylandii, ale to go nie usprawiedliwi. Jeśli kogoś kochasz to nie ważne co się dzieje miedzy wami, kochasz go tak samo każdego dnia.
- Szczęściara z niej - uśmiechnęłam się lekko.
Daniel westchnął ciężko i wywrócił oczami.
- Wytłumaczysz mi kogo masz na myśli?

- Wczoraj do ciebie dzwoniłam
Nie dał mi dokończyć, zaśmiał się głośno, zmarszczyłam czoło.
- Chodzi ci o moją siostrę, zatrzymuje się u niej kiedy przyjeżdżam do Gdańska coś załatwić.
To wiele tłumaczyło, z tego wszystkiego całkiem zapomniałam o tym, że Daniel nie mieszka w Gdańsku.
- Do kiedy tu zostajesz ?

- Zależy ile czasu zatrzyma mnie tu pewna sprawa.
Nie ciągnęłam tematu, znów milczeliśmy, w jego towarzystwie było to bardzo przyjemne. Po chwili Daniel przyniósł wino, sam znalazł kieliszki, musiał zauważyć je kiedy wyciągał tarkę dwa dni temu, otworzył butelkę i rozlał wino.
- Za co pijemy? - spytał unosząc ku górze kieliszek
- Za to by ta sprawa zatrzymała cię tu jak najdłużej - szepnęłam ledwie słyszalnie, jednak usłyszał, uśmiechnął się i znów spojrzał w moje oczy tak jak wtedy gdy się żegnaliśmy, tak głęboko jakby chciał zajrzeć do mojej duszy. Upiliśmy po łyku, Daniel jednak nie odstawił kieliszka na stół tylko na oparcie sofy.
- Wczoraj przygarnęłam kota - oznajmiłam, a Miki jak na komendę wdrapał się na kanapę, opierając się łapkami o czaszę kieliszka wywrócił go i oblał Daniela resztą wina.

- Trzeba to zaprać - jęknęłam zabierając Mikiego z sofy, maluszek schował się pod stolikiem, wiedział, że nabroił daj, zajmę się tym.
Nie trzeba było go długo namawiać do zdjęcia koszulki, przez chwilę się jemu przyglądałam, tak wyglądał znacznie lepiej, szerokie umięśnione ramiona i wyćwiczony brzuch musiały być efektem wielogodzinnego przebywania na siłowni. Zabrałam od niego koszulkę i zniknęłam w łazience, przez niedomknięte drzwi zauważyłam, że pracował nie tylko nad brzuchem lecz też  nad plecami, każdy mięsień wyglądał tak jak powinien, a całokształt prezentował się oszałamiająco. Wypraną koszulkę rozwiesiłam na linkach w łazience i wróciłam do chłopaka. Nie zauważył kiedy do niego podeszłam, znów przyglądał się zdjęciom.
- Daniel, kiedy chodziłeś do Carmen? -  Moje pytanie widocznie go zaskoczyło, zmarszczył brwi starając się dokładnie określić datę.

- Ostatni raz byłem na treningu jakoś w lipcu 2005 roku, kilka dni wcześniej razem z moją grupą prowadziliśmy pokazy na Długiej, pamiętam jak podeszły do mnie dwie dziewczyny, chyba gimnazjalistki, wyglądały jak te tutaj powiedziawszy to wskazał palcem na moje zdjęcie z Dominiką z wakacji przed gimnazjum.
- Od początku imponowałaś mi tym jaka byłaś zawzięta, żałowałem, że muszę wyjechać, że mogę cie poznać. Teraz to ja byłam zaskoczona.
- Nie poznałeś mnie wtedy w autobusie, prawda?
- Tamto spotkanie to czysty przypadek, domyśliłem się dopiero dwa dni temu kiedy zobaczyłem te zdjęcia.
- Przypadki są najlepsze - zaśmiałam się - Monika cię zna, prawda?
- Trenerka? Tak, użerała się ze mną przez sześć lat.
Z powrotem zajęliśmy miejsca na kanapie, rozmawialiśmy bardzo długo, w którymś momencie zasnęłam wtulona w jego ramiona, ciepło bijące od jego ciała było takie uspokajające, nigdy nie spałam tak dobrze. Rano obudził nas telefon, dzwoniła Monika.
- Stoisz czy siedzisz?
To pytanie było jej stałym zagraniem, gdy dowiedziała się o czymś co mogłoby mnie zainteresować. Westchnęłam tylko, wtulając się w Daniela, jego ciepłe, delikatne usta krążyły po moim dekolcie i szyi, rozpraszając mnie niesamowicie.
- Wolisz byś studentką Akademii Humanistyczno Ekonomicznej w Łodzi czy Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach?
- Co mam przez to rozumieć? - spytałam zdezorientowana
- Te dwie uczelnie proponują ci stypendium, którą wybierasz?

Spojrzałam na Daniela, który w tej chwili bawił się kosmykami moich włosów, czując na sobie mój wzrok uśmiechnął się na tyle szeroko, że w jego prawym policzku pojawił się dołeczek, również na mnie zerknął, spokój, czułość, troska jaką widziałam w jego oczach sprawiały, że uwierzyłabym we wszystko co by mi powiedział. To spotkanie po siedmiu latach nie mogło być przypadkiem.
- Pewne sprawy zatrzymują mnie w Gdańsku - szepnęłam przykładając dłoń do policzka Daniela - może w przyszłym roku wystartuje w Rytmie ulicy?
- Jasne, już zacznę myśleć nad układem.

Ta wiadomość usatysfakcjonowała Monikę, jeszcze zanim się rozłączyła usłyszałam jak oznajmia komuś, że zostaje w Gdańsku.

- Ile lat miałeś prowadząc te pokazy?
- Szesnaście - odparł gładząc opuszkami palców po moim policzku, co jakiś czas zahaczał mini też o usta - już wtedy mi się spodobałaś.
- Przez siedem lat nie zapomniałeś jak wyglądam?
- Takich dziewczyn jak ty się nie zapomina.
Po jego słowach nasze usta złączyły się w czułym pocałunku, tak niewinnym jakby każde z nas robiło to po raz pierwszy.

             Daniel został w Gdańsku i nie zamierza stąd wyjeżdżać jeszcze przez długi czas, przez rok trenowałam do Rytmu ulicy, tym razem jednak nie startowałam sama, Daniel był moim partnerem, udało nam się, wygraliśmy, jednak nie stypendium a nagrodę pieniężną, którą przeznaczyliśmy na budowę szkoły tańca na obrzeżach Gdańska, była inna niż te w centrum, zdecydowaliśmy, że skoro robimy coś z miłości nie będziemy czerpać z tego zysków, zrezygnowaliśmy z pobierania opłat za lekcje. Szkoła jest prawie skończona, a chętnych ciągle przybywa, kto wie, może któryś z naszych uczniów wygra kiedyś stypendium w Brodway Dance Center albo jakiejkolwiek innej zagranicznej szkole, ale to nie jest najważniejsze. Priorytetem jest to by robić to co się kocha, nie wątpić w siebie nawet gdy wszyscy już w nas zwątpili, starać się, mieć marzenia, bo tylko człowiek z marzeniami jest człowiekiem wartościowym.

 

Czekam na opinię :D

Miłego czytania robaczki :)

 

Komentarze

leexy Super zapraszam :*
09/03/2014 21:23:49
haojacieha fajne ;)
zapraszam do siebie :)
06/11/2013 21:17:48