Dziwne, że najmocniejsze uderzenie powinowe nadeszło dopiero teraz.
Lublin mnie wykończył, ale jakimś cudem fartuch zakupiony ;>
Ten sezon Skinsów lubię bardzo bardzo,
szkoda, że odcinki są tak krótkie..
Ale Czarodziejka z Księżyca jest w zapasie, także nudzuć się nie będę!
Ponieważ czwartek wprawił mnie w bardzo dobry nastrój to dla przypomnienia mama ljubaaa!
I niech nikt mi potem nie mówi, że się z ruskiego nie uczyłam ;>
dancedance ;-)