wróciłam. zmieniona. totalnie odmieniona. jestem inna osobą, mam inne cele w życiu. spojrzalam zupełnie inaczej na świat. dlaczego? pomogla mi w tym jedna osoba. najwazniejszy czlowiek ktory BYŁ w moim zyciu przez bardzo dlugo. niestety zawiodł. ciezko jest sie z tym pogodzic, gdy ciagle siedzi w mojej głowie, ciagle daje o sobie znać. szkoda ze nie mozna po prostu zasnac, a nastpenie wstac rano jak gdyby nigdy nic sie nie stało i życ dalej, bez tych wszystkich mysli, zmartwien. wiem jedynie ze tak sie nie da. musze byc twarda przejsc ten okres sama, ale odwaznie stapac po ziemi i znac swoją wartość. ostatni wyjazd sporo mi dał. wiem na czym stoje. nie jest tak źle, jednak codziennie jest ta sama myśl... ON.
chce zapomniec, ale tez nie chce myslec ze ten czas był stracony, bo nie był. Bedac przez długi okres sama doszłam do pewnych wniosków:
~nigdy nie załuj tego co zrobiłes. zycie toczy sie dalej, szalej, baw sie ale nigdy nie załuj.
~przestań fochowac sie na cały świat i na wszystkich dookoła. życie jest zbyt krótkie aby ciagle mieć zal do kogoś.
~korzystaj z każdej okazji jaka dostaniesz od losu. zawsze mow tak i olej opinie innych ludzi. Ty to Ty, takim sie
urodzileś, jedynie mozesz kształtować swój charakter na lepsze.
~You have to forget about what other people say, when you're supposed to die, or when you're supposed to be loving. You have to forget about all these things. You have to go on & be crazy.
CRAZINESS IS LIKE HEAVEN! <3