Kurcze, jak tu dawno nie było Chatelet.
Takie dzisiaj coś storzyłam.
Pół dnia na to poświęciłam.
Bo to miało być zupełnie inaczej.
Ale zdepnęłam antyramę.
Z drugiej antyramy misternie ułożone kartki, bilety i tym podobne się wysypały.
I tylko tak dało się to rozwiązać.
Choć mania na Szatle mi już raczej przeszła...
Co nie zmienia faktu, że chętnie bym poszła.
Silne postanowienie mam - jutro się spakuję!
Napalona na Koszalin.