Żużlowe motory po raz pierwszy zawarczały w Toruniu już w roku 1930, kiedy to rywalizacja podzielona była na klasy, uzależnione od pojemności motocykli. Do wybuchu II wojny światowej zawody w dirt-tracku, bo tak wówczas nazywano speedway, rozegrano w Toruniu jeszcze kilkunastokrotnie.
Tuz po wojnie - w 1946r. powstał Toruński Klub Motocyklowy. Cztery lata później rozgrywanie zawodów przeniesiono z ulicy Bema na stadion wojskowy mieszczący przy ulicy Broniewskiego, gdzie żużlowcy ścigają się do dnia dzisiejszego. Najlepszym zawodnikiem toruńskim w tamtym czasie był Zbigniew Raniszewski, który jednak tragicznie zginął w czasie zawodów rozgrywanych we Wiedniu w połowie lat 50-tych.
Od 1957 roku toruński klub działał w ramach Ligi Przyjaciół Żołnierza, a rok później torunianie rozegrali pierwsze spotkanie pod tym szyldem, wygrywając z Unia Leszno. W 1959 roku zawodnicy z Grodu Kopernika po raz pierwszy wystąpili w III-ligowych rozgrywkach, zajmując w nich przedostatnie, siódme miejsce. Do II ligi LPŻ Toruń "awansował" wskutek reorganizacji rozgrywek w 1960r., jednak w swoim pierwszym, drugoligowym sezonie zajął ostatnie miejsce w grupie "zachodniej".
Na awans do I ligi Stal Toruń musiała jeszcze kilka lat poczekać. Pierwsza okazja nadarzyła się w 1973 roku, kiedy to torunianie zajęli 2 miejsce w drugoligowych rozgrywkach, dzięki czemu mogli rywalizować w barażach o ekstralige. Przeciwnikiem był rywal zza miedzy - Polonia Bydgoszcz, jednak okazał się on przeszkodą nie do przejścia. Dwa lata później sytuacja się powtórzyła - Stal ponownie zajęła 2 miejsce w rozgrywkach i w barażach stanęła przeciwko bydgoskiej Polonii. I tym razem sąsiedzi okazali się lepsi, jednak powiększenie liczebności I ligi do 10 zespołów pozwolił torunianom awansować do elity. Największy udział w tym sukcesie z 1975 roku mieli m.in. Janusz Plewiński, Jan Ząbik, Bogdan Krzyżaniak czy też Roman Kościecha, a zatem zawodnicy, których nazwiska są nieobce i dzisiejszym fanom speedwaya.
W pierwszym swoim występie w I lidze Stal Toruń przegrała z częstochowskim Włókniarzem 35:60, jednak po serii kilku dobrych występów, torunianom udało się obronić miejsce w ekstraklasie. W tamtym roku miało tez miejsce kolejne tragiczne wydarzenie w historii toruńskiego żużla - 25 lipca w Częstochowie w jednym z wyścigów upadł Kazimierz Araszewicz i kilka minut po dotarciu do szpitala zmarł w wyniku obrażeń odniesionych na torze.
Na przełomie lata 70-tych i 80-tych rozbłysł w Toruniu kolejny talent. Zawodnik, z którym przyszłość wiązał miejscowy klub był Wojciech Żabiałowicz, który szybko stał się jednym z liderów drużyny, tworząc razem z Janem Ząbikiem słynny tandem Z-Ż, który niemal doprowadził nasz zespół do medalu w 1979 roku. Wówczas zabrakło bardzie niewiele, jednak co się odwlecze... Cztery lata później w 1983 roku trenerem zespołu został gorzowianin Andrzej Pogorzelski, który doprowadził toruński Apator na ligowe pudło. Ostatecznie po wygranych w końcówce sezonu w derbach w Bydgoszczy oraz na własnym torze z Motorem Lublin na piersiach torunian zawisł brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski.