Bo to był ten czas w którym było wszystko dobrze, ten czas gdy potrafiłam uśmiechać się szczerze. Gdy w nocy spałam i nie siedziałem wtedy ze słuchawkami na uszach z dobijającą mnie piosenką, a łzy nie leciały mi po policzkach. Czas ten się skończył, a ogarnęła mnie złość, niedosyt i ta Cholernia pustka. Czuje jego brak, odczuwam go z minuty na minutę bardziej. Mam chęć zasnąć i nigdy już się nie obudzić.. Nie da się już nic naprawić i to mnie dobija. Wiem że nie warto już o nim myśleć, choć nadal to robię. Wiem nie powinnam patrzec co on robi, a jednak gdy go widzę śledzę go wyrokiem..