bo tatsurou ma odpowiednią koszulkę, bo nie chcę pokazywać siebie, bo naprawdę niewiele mi się chce.
i tak, osoba z www.fbl.pl/merrik to ja.
trochę emoużalania sie, tak nieważne co o mnie pomyślicie, zrobicie.
nie nie czuję się lepsza od nikogo, po prostu wiem, co potrafię, do czego jestem zdolna, co sobą reprezentuję. mogę sobie spojrzeć w twarz i powiedzieć, że skurwysunem jestem, ale za to uczciwym. niszczę tych którzy zasłużyli na ból, nie to nie patetyzm. umiem słowami zranić, wiem jaka to silna broń. zamykam się w swoim własnym świecie w jrocku, w mitach. w życiu koncertami które są tak daleko jeszcze, na palcach jednej ręki zliczając osoby mi drogie, dla których ja coś znacze. za wami w ogień, nawet do piekła, ach ten patetyzm.
nie, wbrew wszystkiemu nie jest źle, kryzys minął, druga w nocy to godzina przełomów, już trzymałam w dłoniach nóż, pewna że nikt nie wejdzie na czas, ale stare rany bolą, stary strach, stare słowa. nigdy więcej, słowa dotrzymam, zagryzę wargi do krwi sycąc się własnym masochizmem i dam wam w kość jeszcze nie raz.
życie na złość innym to też życie, dla innych też można żyć. nikt mi nie wróży długiego i szczęśliwego życia z rodziną, no cóż, bywa, prawda? w końcu nieistotne jak ta gra się zakończy, taki balans na samej granicy, partia szachów z samym bożkiem milionów, ważne co w czasie tej gry zrobię, przeżyję, zapamiętam i ile osób będzie mnie pamiętać. bo nieśmiertelność, ta złudna nadzieja na wieczność tkwi tylko w pamięci innych, nigdzie więcej.
cóż notka bez ładu i składu, za dużo kofeiny w żyłach, czas na odwyk.
love ya all
m.