Tak sobie mysle.. skoro za pare miesiecy/lat bede czytac wszystkie notki jakie tu napisalam to milo by bylo poczytac cos o Marcinie wiec moze napisze jak to wszystko sie zaczelo...
W piatek 9(chyba) czerwca nie poszłam do szkoly. Kaczor zadzwonił czy ide na piaski ja zgodziłam sie. Poszłam z Kaczorem, Julita i Madzia i tak to sie zaczeło. Poszlismy na piaski spotkalismy Tobiego i... Ziółka gralismy w siatke, wymienilismy sie swoimi numerami odziwo chcial tylko moj, na nastepny dzien znowu sie umowilismy znowu na piaski. I tak potem byl dzien przerwy i wlasciwie od nastepnego dnia (poniedzialku) wszystko sie zaczelo przyszedl do mnie i zapytal sie czy nim do psa. Mialam dylemat bo mialam akurat isc na angola ale poszlam z nim. Potem codziennie sie widzielismy. Po 10h. Zamiast do sql z nim zamiast z MIsiem z nim zamiast w domu z nim.
------------
Mam nadzieje ze w gim poznam kogos lepszego.
------------
Az lzy mi polecialy jak to pisalam.