wczoraj w Świdnicy ,no i nie weszliśmy na Bejbi Blues :c. te Życie Pi to jakaś masakra..ale i tak nudno nie było :D później wsadzanie głowy pod suszarke , mój mokry kaptur i podniecanie się niebieskim mydłem :D w autobusie też sie nie dało nudzić , Ania pobita reklamowką i facet śmierdzący wódką który prawie na nią usiadł :D
ide zjeść kolację,pa :*