Habina...
Fota to istna świerzynka bo z dzisiaj :D
Byłam dzisiaj odnieść pokrowiec bo ostatio spotkałam Dorotę i mi przypomniała xD
Więc poszłam na stajnie dałam pokrowiec, porobilam foty i wyczyściałam Habine...
Od razu przypomniały mi sie te wszystkie chwile...
I te dobre lecz i złe...
Mialam łzy w oczach :(
Tak mi sie chciało plakac że szok.
Ciężko mi jest z tym że Ona^^ tam jest a ja do niej nie chodze...
Wiem, moge do niej chodzić i wogóle ale ja sie boję znów tak sie do niej przywiązać a tym bardziej że wiem że będzie szła do zajeżdżania a potem do Chempionatu...
Pytałam sie p.Antoniego jak tamta typira sobie radzi z Habiną to powiedział ze tak jak ja...
Tyle że jak ją dzisisiaj czyściłam to zauwarzylam że stała sie bardziej nie grzeczna i nie za chętnie dawała nogi...
Ha Habincia jest podkuta na przód :D