LUBIĘ TO.

Mój dzisiejszy dzień ogranicza się do siedzienia przez cztery godziny u mojej mamy w pracy, aczkolwiek bardzo interesujące zajęcie, naprawdę.

Mimo wszystko zamaist siedzieć i grzać się gdzieś na słońcu to siedze w domu i czekam na mojego wujka, żeby jakieś cholerne coś mi zamontował, czego wcalę NIE LUBIĘ.

Ale mam wszystko w dupie, bo jak skończy to wypadam na miasto i chuj mnie wszystko obchodzi.
A jutro z rana (mam być już przed siódmą na nogach, rany boskie toż to jeszcze noc) jadę żeby wyrobić paszport i spadam na cały calutki dzień na basen, żeby nakurwiać słoneczko i mieć na wszystko wyjebane.

A teraz wybaczcie ale jakoś spadam, żeby nadal czekać na mojego wujka, acz nie na photoblogu .

http://www.youtube.com/watch?v=fwMcAk-joG8