Co z tego, że w towarzystwie się śmieję, skoro w samotności płaczę? Co z tego, że wśród znajomych jestem zadowolona, skoro wracam do domu i nie potrafię się cieszyć? Co z tego, że mówię, że nic mi nie jest, skoro tak naprawdę moja dusza cierpi? Może i jestem choć trochę szczęśliwa, wiecznie chodzę uśmiechnięta, rozdaję każdemu nieco dobrego humoru, ale to nie zmienia faktu, że jeszcze czasem płaczę do poduszki. Jestem zagubiona chłodnego, samotnego wieczoru, odczuwając ból i tęsknotę. Bo na zewnątrz mogę wydawać się szczęśliwą osobą,
ale nikt nie wie,co naprawdę ukrywa się w środku..
http://www.youtube.com/watch?v=zQcgY8d8X2A
Inni zdjęcia: Kolorowe drinki bluebird11Mru! purpleblaackHahaha patusiax395DZISIEJSZY KSIĘŻYCOWY PORANEK xavekittyxHeute quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24