A więc, Paulino. Wiedz, że jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu, lepszej niespodzianki los nie mógł mi podarować. Widzę, że ludzie z photobloga też cię uwielbiają, nie wiem, czy za charakter, za zdjęcia czy za co, ale wiem tylko tyle, że żadne z nich pod tą notką nie mogłoby napisać 'rozumiem cię magdo', dlaczego? Bo większość z tych osób nie ma na codzień twojego uśmiechu, nie budzisz ich miłym głosem ani smsem 'pobudka', nie słyszą od ciebie codziennie tego mruczenia i 'no zróóób to dla mnie', nie wskakujesz im na barana, nie prosisz o wiele. A ja każdą twoją prośbę spełniam z przyjemnościa, nie wiesz jak miło wstaje mi się codziennie i czyta 'pobudka gwiazdeczko', nawet to twoje uparte wskakiwanie mi na barana, noszenie mnie na chama, kłócenie się ze mną itede i tepe, sprawia mi radość. Bo każdym swoim ruchem, słowem, spojrzeniem i uśmiechem pokazujesz mi jaka jestem dla ciebie ważna, a także przypominasz mi dawne czasy przepełnione miłością, przypominasz mi też o osobach, które straciłam i o czasach, które przeżyłam czasach 'wiecznego szczęścia' i miłości.. co sprawia mi ból, ale po chwili przychodzi do mnie myśl 'Ci prawdziwi zostają, jeśli mogą to na zawsze'. I prosze, mam Ciebie i Je. Jesteś prawdziwa, jesteś rzeczywistością i snem, cudownym snem z którego nie chcę się obudzić. Przynosisz mi niewyobraźalnie dużo szczęścia. Pamiętam jak kiedyś o 23 przybiegłaś do mnie tylko dlatego, że słyszałaś przez słuchawkę mój zapłakany głos, poszłyśmy na belweder, a ja ryczałam tak głośno, że chyba w Kępnie mogli mnie usłyszeć. Płakałam bo straciłam kogoś ważnego, nie przeszkadzało ci to, że było strasznie zimno i to, że głośno płakałam, mówiłaś tylko 'cicho, madziu będzie dobrze, wypłacz się i nic nie mów', byłaś przy mnie, a wiesz, że tej sytuacji nigdy nie zapomne, bo wtedy skończył się najważniejszy dotychczas rozdział w moim życiu, ten który tkwi we mnie mocniej niż którykolwiek. Gdyby zapytali się, za co kocham cię najbardziej odpowiedziałabym, że za to, że wtedy przy mnie byłaś.
I ciągle jesteś, i będziesz, to jest chyba jedyna rzecz,
której jestem w życiu najbardziej pewna, no prócz śmierci.
A to zdjęcie dodaję dlatego,
że je uwielbiam od zawsze i na zawsze,
chodź ma już trochę czasu.
twoja beznadziejna nagrananadzwiekach szysza.