photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 26 LUTEGO 2013 , exif
269
Dodano: 26 LUTEGO 2013

Fuck.

Drogi Pamiętniku : Jestem na łóżku w szpitalu, doktor mówi ze będą mnie operować i mogę tego nie przeżyć. Potrzebuje nowego serca, potrzebuje również kogoś kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych momentach, ale mój chłopak jeszcze nie przyszedł.

Drogi Pamiętniku : Operacja skończona, doktorzy mówią, ze wszystko poszło zgodnie z planem, ze się udała, ale ja nadal potrzebuje kogoś kto mnie mógłby wesprzeć w tych trudnych chwilach, ale jego cały czas nie ma.

Drogi Pamiętniku : Minął już tydzień, wyszłam ze szpitala, wszystko ze mną w porządku, mój chłopak nadal nie przyszedł wiec teraz postanowiłam do niego pójść, bo bardzo się tym przejmuje.

Drogi Pamiętniku : Byłam u niego, długo waliłam w drzwi ale nie było nikogo, weszłam do środka, drzwi były otwarte i na stole była kartka papieru która mówiła:

Kochanie, wybacz mi, ze nie mogłem Cię wesprzeć w tych trudnych momentach a tak wiem ze tego potrzebowałaś. Chciałem zrobić ci prezent, moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy ze mogę ci je dać, ze nadal żyje w Tobie .. Kocham Cię ..




czekałam na Niego w swoim pokoju. nagle rozległo się pukanie, `właź` rzuciłam szeroko się uśmiechając. `cześć Skarbuś.` przywitał się, podejrzanie patrząc w podłogę. od razu zwąchałam o co chodzi. `piłeś!` krzyknęłam oskarżycielsko uderzając Go w pierś. złapał mnie mocno za nadgarstki `to tylko dwa piwa, nie przesadzaj.` rzekł, nic sobie nie robiąc,z łez, które właśnie zaczęły spływać po moich policzkach. `ale Ty pijesz codziennie, i to niekoniecznie piwa, niekoniecznie dwa.` szepnęłam uwalniając się z Jego uścisku. nie mogłam znieść tak znienawidzonego przeze mnie zapachu - zapachu alkoholu, który rujnował nasz związek. nastała przerażająca cisza. w pewnym momencie wstał, spojrzał mi głęboko w oczy i wyszedł. tak po prostu, bez słowa pożegnania. szkoda, że w moich oczach nie mógł dostrzec rozdzierającego się na wpół serca - może wtedy zrozumiałby, jak bardzo mnie rani.





Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 15 i 25!' Zapraszam.' Wstaliśmy oboje z [CENZURA]ście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.' Spojrzeliśmy na nią zdziwieni, wciąż staliśmy w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła mnie. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech. 'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nas z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie do ławek. Muszę Wam powiedzieć, że było widać w tym prawdę.' Spojrzał na moją twarz wykrzywioną bólem. Musiałam wyjść z sali.




Podeszłam do konfesjonału. W kościele było ciemno, a ja byłam już ostatnią osobą, która się spowiadała.'Zostaliśmy tylko my.' Przywitał mnie ksiądz. 'Ostatni raz...' Zaczęłam. Musiałam odchrząknąć, bo ledwo byłam w stanie mówić. 'Ostatni raz u spowiedzi świętej byłam 2 lata temu...' Zdziwił się. 'Dlaczego tak dawno?' Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. 'Straciłam mamę w wypadku samochodowym.' Ucichłam.'Mów dalej...' Pogonił mnie. 'Wie ksiądz...Wstałam kiedyś rano i patrząc na obrazek Matki Bożej zerwałam go ze ściany. Upadłam wtedy na kolana, złożyłam ręce do modlitwy, ale nic nie powiedziałam. Łzy mówiły za mnie. Kładłam się spać, ale nie spałam. Krzyczałam w poduszkę. Od dwóch lat nie spojrzałam w stronę krzyża.' Ksiądz milczał. Odezwał się dopiero po chwili. 'Bez Krzyża umierasz. Nawet oddech bez Niego jest trudny.' Zapukał 3 razy. Otarłam łzy i pognałam do ławki. 'Nie puszczaj mojej dłoni i nie pozwól, bym ja puściła Twoją.' Była to moja pierwsza modlitwa od 2 lat


Nie wierzę już w bajki. Księżniczki straciły w moich oczach, gdy zmieniły się w [CENZURA], gadające zwierzątka są dla mnie objawem choroby psychicznej. Książę na białym koniu? Po co mu koń, kiedy pod ręką ma coraz to nowe dziewczyny, a jego świat opiera się na spaleniu blanta i wypiciu puszki piwa. A co z happy endem? A tak, zapomniałabym. Nie istnieje . . e


To przecież tylko internet .
Otworzyła Gadu- Gadu, i "Archiwum" w którym przechowywała wszystkie wiadomości od Niego.
Zaznaczyła wszystkie do usunięcia .
Program pytał : Czy jesteś pewny , że chcesz usunąc te wiadomości ? (tak/nie).
Siedziała chwilę nieruchomo, wpatrując się w ekran . Idiotyczne pytanie ! - pomyślała z wściekłością .



Kiedy byłyśmy mały dziewczynkami, wierzyłyśmy w bajki, fantazjowałyśmy, jakie będzie nasze życie. Biała suknia, królewicz, który zabierze nas do zamku na szczycie góry. Wieczorem w łóżku zamykałyśmy oczy i wierzyłyśmy gorąco w to, że marzenie się spełni. Święty Mikołaj, Wróżka i Królewicz byli tak blisko, że czuło się ich smak. Ale człowiek dorasta. Któregoś dnia otwieracie oczy i bajka pryska. Zwracamy się do ludzi i rzeczy, którym ufamy. Sęk w tym, że trudno całkowicie uwolnić się od tej bajki, bo prawie każdy chowa w sobie ten promyk nadziei i wiary, że pewnego dnia otworzy oczy i marzenie się ziści. :)



lubię usiąść na łóżku ze słuchawkami w uszach, herbatą, czekoladą i zacząć myśleć nad całym sensem tego wszystkiego, ale najlepsze jest to, że nie umiem ogarnąć tych myśli, niby poukładam je wszystkie na te odpowiednie 'półeczki' w mojej głowie ale po 5 minutach znowu mam rozpierdol. nie ogarniam, nigdy nie ogarniałam, ale podnoszę głowę i jadę dalej, bo pomimo tego i tak jest [CENZURA]ście. a to, że mam chaos w głowie przemilczmy, na zewnątrz tego nie widać.


I co z tego , że jest arogancka , wredna i czasem niemiła . Co z tego , że lubi słuchać muzy na fulla i czuć jak wszystko wokół niej wiruje . Być możee jest uzależniona od kawy i lubi mieć czasem na wszystko [CENZURA] , alee wtedy czuje się taka wolna i niezależna . Uwielbia się wydurniać z kumplami i późno chodzić spać . Bo przecież każdy ma swoje życie i rzeczy które są dla niego ważne . Być może dla Ciebie te sprawy wydają się być błahe i wcalee niepotrzebne , lecz ona widzi w tym wszystkim szczęście i radość , widzi w tym wszystkim swoje życie , życie które mimo wszystko kocha e


wiesz co ? poddaję się , już nie mam więcej siły udawać jaka jestem szczęśliwa i płakać po kątach , tak jakby nigdy nie zauważył. już nie mogę. przyznaję , że cholernie boli mnie to co mi zrobiłeś i sobie nie radzę. nie radzę sobie z moją podświadomością , wspomnieniami , z sercem. nie radzę sobie z samą sobą . tak. właśnie do takiego stanu mnie doprowadziłeś i od dziś taką będziesz mnie oglądać , bo ja już nie mam sił udawać , że jest [CENZURA]ście . chociaż jest najgorzej jak tylko może. przestanę się sztucznie uśmiechać . koniec udawania .



Kochała go... Kochała go od dawna...Ponad życie! Wszystko co robiła, robiła z myślą o nim! Zawsze nosiła z sobą mały portfelik, a w nim widniało jego malutkie zdjęcie, które zrobiła po kryjomu podczas wakacji. Płakała przez niego, cierpiała jak nikt...Płakała z cierpienia, że serce bolało...
Zawsze marzyła, że kiedyś obudzi się rano, a on będzie tuż obok niej...Wierzyła w te marzenia...
Pewnego dnia siedziała zupełnie sama, niezmiernie zamyślona, płakała...Podszedł on, przytulił ją, powiedział: "Nie płacz więcej". Od tej pory byli razem. Do czasu...Po krótkim czasie znudziła mu się i ją zostawił, lecz fakt, iż nie mógł znaleźć innej dziewczyny pogrążał go. Prosił, by wróciła. Ona wierzyła, że on ją naprawdę kocha, że czuje to samo...Zgodziła się natychmiast, lecz ten chłopak zrobił to samo, co za pierwszym razem - znudził się i zostawił...
Stanęła na parapecie, skoczyła w dół. Spadając słyszała w swoim mieszkaniu dzwoniący telefon. To dzwonił on, powiedzieć jej, że już wie, że kocha ją naprawdę, jak nikogo do tej pory. Tak, rzeczywiście ją pokochał, było już za późno. Ona już nie żyła...

Nie mamo. To nie jest coś o czym mogę tak po prostu zapomnieć, wymazać z pamięci i pójść naprzód. Tak, wiem, że mam czternaście lat. Ale zrozum, nie jestem już tym dzieckiem, które biega ze swoim różowym misiem... Nie zaraz, ja nigdy nie miałam różowych misiów... Mamo, spróbuj sobie to wyobrazić. Kiedy go nie widzę, czuję jak wszystko we mnie szaleje. Jakby miliard motyli przeleciało przez całe moje ciało. Uwielbiałam z nim rozmawiać. O wszystkim, nawet o tym, jakiego batona ostatnio zjedliśmy. Przy nim czułam się bezpieczna, wystarczyła tylko jego obecność

Komentarze

tluskaffecka fajne :>
zapraszam czesciej :P
25/04/2013 11:18:49
dreaamer97 fajnie ;)
+ zapraszam
01/03/2013 18:07:10
lol1236 Fajnie xd
Wb xd
01/03/2013 17:16:39
fragilelife super :)
01/03/2013 16:34:25
greenowaa świetne :>
28/02/2013 17:37:25
neeversouth15 Ładne .
Klikam fajne i liczę na rev .
26/02/2013 14:44:58
yoursoull śliczne ;*
wbij ;3
26/02/2013 14:26:25
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika jestesmojacodziennoscia.

Informacje o jestesmojacodziennoscia


Inni zdjęcia: Małe, słodkie...a cieszy judgaf9 / 05 / 25 xheroineemogirlxOdziewek, czyli ubranie. ezekh114happy birthday my love saleen:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24