Moja główka, będąca punktem centralnych mojego stupiędziesięcioośmio centymentrowego ciała tkwi w swoim niebie marzeń, nie chcąc zstąpić na ziemię, Dziwne, bo jeszcze niedawno marzenia były dla mnie odległą wyspą, a ja nie posiadałam, choć lekko żażącego się promyczka nadziei, że kiedyś na tej wyspie się znajdę. Jestem w połowie podróży, która z każdym dniem przybliża mnie do oddalonego się celu i pocichutku czeka na pomyślny kurs. Nie wiadomo, co czeka mnie tam, na końcu, czy to rozczarowanie, wielkie szczęście, czy choć wielki płonący ogień nazwany nadzieją. Nadzieja tli się również w kwestii innej, niż zdobywanie marzeń i walka dla nich, nawet z szyderczym żywiołem. Tęsknota. Tak, ona doskwiera mi równie mocno, jak spragnionemu, chęć napojenia, ale ona nie zostaje ugaszona jak pragnienie, gdyż bezpodstawnie nikt nie chce jej zaspokoić, a przez nią obumieram tam w środku. Haaalo, czy można gdzieś wygrać szczęście na loterii? Choć sztuczne. Ps. Pozdrawiam moją serdeczną koleżanke: kopia KLIK orygniał KLIK.
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa