Nie wiesz komu wierzyć, nie wiesz czego od ciebie się wymaga i nie reagujesz na wymagania, jakie stawiają ci ludzie.
Krążysz i siadasz. Nie masz pojęcia co dalej. Pochłaniasz alkohol nie mając na niego ochoty. Pochłaniasz śmieci, które cię otoczyły. Wstajesz i nic się nie zmienia. Wszystko dzieje się samo. Nie chodzi o błędy, czy nawet konsekwencje podjętych decyzji. Najzwyczajniej wszystko dzieje się samo i czujesz, że to nie koniec. Tak jest ze mną właśnie teraz. Mózg mnie zawodzi i nie pozwala mi się już na wszystko wyjebać. Za duży przypływ interakcji, za duży przypływ informacji. Za szybko, zbyt gwałtownie, za bardzo w jednym czasie. To jakby pić mleko nie lubiąc korzucha, a jednak czekając aż zetnie się powierzchnia laktozy.
Kocham Sezamkową nad życie, ale z nami tak już jest. Musimy się przeprowadzać, żeby nasze życia zmieniały się chociaż odrobinę.
Może będzie lepiej ? Może spokojniej i inaczej ?
Czas na sen. Czas na pracę, czas na wiadomości i szczerości. Czas na mnie ...