siemaneczko :D
hm... może zacznę od tego że czekam na odszkodowanie..tak..tak..w końcu zrobiłam se krzywdę :D
ale to tak jakby nie z mojej winy ale do pr. no więc mądra ruda poszła skakać na trampolinie gdy ma problem z kolanem + ogólnie ze stawami skokowymi. ale co tam :D zwichnięta kostka da się przyrzec. :p no a więc jakieś 2 godzinki później wisiałam już wysoko nad drzewami bo wpadłam na genialny pomysł wycieczki na park linowy. a więc ja mądra ze zwichniętą kostką wkroczyłam na park linowy gdzie skręciłam ją jak również uszkodziłam a raczej doprowadziłam do pęknięcia torebki stawowej w kostce. Brawa dla mnie. Doprowadziło to do wcześniejszego przyjazdu do warszawy i siedzenia do 00.30 w szpitalu gdzie mieli mi tylko zrobić rentgen i założyć gips..no a więc zaczynam wakacje w pięknym stylu.