I hate everything about you .

Cześć,Siemka wszystkim tutaj,jeżeli ktoś tu jest..
Nie wiem od czego mogła bym zacząć,ale tak bardzo dużo bym chciała tutaj napisać..
Jest mi tak bardzo źle,że nie potrafimy doceniać ludzi... Ich wartości,takich jacy są.. Że są sobą,NIE POTRAFIMY. Zawsze w jakiś sposób,zawodzimy kogoś... Nawet nie umyślnie.. ale zawsze zawodzimi.. Ranimy,tak bardzo ranimy.. Słowami? Tak najbardziej.. Powiemy coś niby żartem.. NIby poważnie.. Ale jednak powiemy,wychodzi nam to z ust.. RANIMY,nie czujemy tego przecież,bo skąd można wiedzieć kiedy ktoś jest raniony,przecież każdy ma nasze szczeście,samo poczucie w dupie..Ktoś się tym interesuje? oczywiście,że nie..W moim przypadku jak to jest? Tak bardzo często przechodzi mi około tysiąca myśli,dlaczego moi przyjaciele.. moi wszyscy znajomi są ze mną? Dlaczego? Przeciez nie zasługuje? Nic takiego nie robie... Tak bardzo normalna jak inni.. Rodzi się pytanie "Kto mówi szczerze.. Na kogo moge liczyć.. " Przychodzą momenty w których jest tylko 1,2 osoby.. A przecież każdy obiecuje. " Jak będziesz coś potrzebować,pisz na pewno mogę.. " A tak na prawdę... Mają to w dupie.. Dlatego istnieje takie coś jak przyjaźń... Hm moja definicja przyjaźni wygląda bardzo prosto.. Rozumiesz się z tą osobą jak nikt inny.. Kłócisz się z nią.. Płaczesz... Nie poddajesz się przy lepszej okazji.. Jesteś tak bardzo twarda.. NIe wstydzisz się łez.. Przyjaźń to nie tylko spędzanie czasu ze sobą,to coś więcej..Emocje,uczucia.. Coś,dzięki czemu czujemy się tak bardzo wyjątkowi.. Dlatego.. Wiem,wiem.. Nie zawsze potrafie was docenić,przepraszam na prawdę.. Staram się jak tylko umiem...
Hm u mnie w życiu nie jest źle szczerze mówiąc..
W gimnazjum?  Na prawdę dobrze,tak bardzo wiele uśmiechów,wstydliwych osób ale tak bardzo mocno kochanych..
 Zaledwie 3 dni temu.. Napisała pewna osoba do mnie.. NIby nic ale jednak coś.. Poznałam tą osobę,na daną chwilę bardzo się ciesze,z tego,że napisała,że po prostu jest.. Niby 3 dni prawda? Ale to nic. Rozumie mnie w pewnym bagnie,bardzo mocno :) Dziękuje ci słodziaczku :*
Od kąd wróciłam z sanatorium.. I chodze do szkoły.. Mniej siedze na parapecie... Czyżby szczeście było w moim sercu?
Bardzo możliwe.
Ale nie jest jeszcze idealnie...
Nikt nie powiedział,że nagle będzie się wszystko układać.
Dzisiaj? Dzień dość wmiare..
16-17 Z moim dałnem Madzią kocham cię :*
Jestem zmęczona.. Dzisiaj kolejna nocka zarwana bo nauka.. :)
No to cześć odezwe się niebawem :)
http://www.youtube.com/watch?v=cgqOSCgc8xc