22

' I'm not a girl, not yet a women.

All I need is time, the moment that is mine.

While I'm in between.'

Chyba absolutnie prawdziwie słowa. No i piękne, myślę. Co do myślenia... po co komuś ono? Znaczy... powiem tak. Każda decyzja i każdy krok powinien być poprzedzony myśleniem. Ale myślenia dla samego myślenia jest zupełnie niepotrzebne. Z myślenia dla samego myślenia powstają same głupoty. Chociażby to, że wymyśleć można sobie tysiąc sytuacji, które jakoś nasz mózg i nasze serce przyjmuje. Wiemy, że te sytuacje to totalna ściema, to bajka, która sobie sami stworzyliśmy, a więc pogrążeni w to, że pseudo-marzenia nigdy się nie spełnią wpadamy w dół i stwarzamy chorą sytuację. Kiedyś myślałam stanowczo za dużo, powtała z tego ogólnie książka, ale raczej niechętnie pożyczę ją komuś do przeczytania ;-P Może kiedyś jak już będę nie girl, a women i będę się z tych bazgrołek wolała śmiać. Koniec wywodu filozoficzno-powszechnego Ewy z rodu Wieczorek, dziękuję.

/fot. szczyt Czantorii/