Stare zdjęcie, starych drożdżówek. Pierwszy raz wyszły pyszne, a jak ostatnio chciałam zrobić podobne, to smak zupełnie inny :<
Zapraszam na bloga, post o obsesji bycia fit etc. www.ziarnista.blogspot.com
Generalnie, to kalorii już dawno nie liczę i się z tego niezmiernie cieszę, bo nieźle mi to namieszało w życiu.
Nie wyobrażam sobie znowu wrócić do moich dawnych, obsesyjnych nawyków żywieniowych. Teraz też nie jest najlepiej, ale wydaje mi się, że jestem na drobej drodze, aby znaleźć złoty środek. Muszę tylko znaleźć odrobinę samozaparcia i przestać podjadać aż tak duże ilości słodyczy w domu (nie mówię tu o jakimś batoniku czy kawałku ciastka, tylko o większej ilości żywności ;x) - to po pierwsze, a po drugie, to po prostu nie myśleć o jedzeniu i nie zakrzątać sobie nim głowy, jak mam milion innych spraw do załatwienia. Oczywiście zaplanowanie sobie posiłku, to nic złego i z tego nie zrezygnuję, ale zadręczanie się tym, że zjem ciacho, a waga pokaże 1 kg więcej, muszę koniecznie wyeliminować :).