-Magda, ja wychodzę, wrócę późno, kolację masz w lodówce. - To były słowa jej mamy kierowane do niej.
Ona tylko kiwnęła głową i dalej wpatrywała się w okno. Siedziała w kuchni na parapecie. Czekała na swojego chłopaka. Po chwili przyszedł sms własnie od niego, treść była krótka: "Przepraszam Ania, dziś nie przyjdę dlatego, że muszę iść do Magdy. Jutro przyjdę, i będzie równie dobrze jak poprzednim i jeszcze poprzednim razem, i tak jak jest zawsze, kocham cię bardzo mocno mój kwiatuszku. Pozdrów dziewczyny, które są z tobą i miłej imprezy." Miliony jej myśli zlewały się w głowie. Nie mogła zrozumiec tego, za co aż tak bardzo musi ciepieć. Dlaczego to wszystko właśnie ją spotkało. Była przecież taka młoda, a już miała takie problemy. Muzyka, to coś co zawsze dawało jej ukojenie, a teraz nawet to nie pomogło. Nie wiedziała co ma zrobić z tym, co przed chwila przeczytała i z całą resztą innych problemów. Coś w niej pękło, kiedy doszedł jeszcze jeden problem. Napisała do swojej najlepszej przyjaciółki, ona nie miała czasu. Pisała też do dwóch pozostałych, na które przeważnie mogła liczyć, dziś jednak się na nich zawiodła. Domyśliła się, że one są z Anią i gdyby nie ona sama, jej chłopak też byłby z nimi. Ludzie wobec niej byli tacy okrutni. Wiedziała, że nie poradzi sobie z tymi wszystkimi problemami, jednak nie było kogoś takiego, kto chciałby jej pomóc. Każdy był wobec niej tak strasznie obojętny. Tego dnia nikt nie dał razy znaleźć dla niej czasu. Myślała, co byłoby gdyby jej tu nie było. Wstała i poszła do kuchni, z szafy wyciągnęła najostrzejszy nóż. Poszła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku, nóż położyła obok siebie i zaczęła pisać na kartce papieru "Przepraszam Michał. Nie mogłam dać sobie rady z tym wszystkim. Nie sądziłam, że zawiedzie mnie ktoś, kto zawsze powtarzał mi, że tak nie powinno się robić. Wiem, jestem cholerną egoistką, ale ja nie widziałam innego wyjścia. Jakieś było, ale ja po prostu nie miałam siły go szukać. Przepraszam, Kocham cię.". Kartkę położyła na biurku. Wzięła nóż w swoje delikatne dłonie. Wyciągnęła lewą rękę i powolnym ruchem zbliżała nóż ku niej. W tym momencie w głowie tej dziewczyny był bałagan, duży bałagan. Szybkim ruchem wbiła nóż w nadgarstek i tak ciągła go w kierunku zgięcia ręki. Wszystko przestało się liczyć, Już nawet ból był jej tak bardzo obojętny. Poczuła wielką ulgę, wszystkie problemy znikały. Krople krwi spływały po obu stronach jej ręki, jedna za drugą. W oczach żal do siebie, że nie potrafiła sobie z tym poradzić. Po policzkach spływały słone łzy. Po chwili dziewczyna zaczynała tracić przytomność. Tak jakby każda codzienna czynność kończyła się. Jej poduszka była cała czerwona, cała w krwi. Już tylko czekała by zamknąć swoje niewinne powieki na zawsze. Do pokoju wszedł Michał, kiedy ją zobaczył krzyczał coś do niej. Nie słyszała go już prawię w ogolę. Traciła wszystko. Na to, by cokolwiek tłumaczyć, na to by zacząć wszystko od nowa było już po prostu za późno. Od tej chwili była tylko duszą, która była z tym chłopakiem każdego dnia, mimo tego, że on jej nie widział.
KK <3