Takimi pocałunkami mogę chrzcić tylko zabawki, bowiem tylko one się nie krzywią. Nie wydymają ustek w akcie zniesmaczenia. Nie dziwią się też widząc nasze wspólne zdjęcia, czy lustrzane odbicia. Dla nich zawsze jestem tą najcudowniejszą - tą jedyną.
Obecnie jestem drzewem bez liści, jesienną porą płaczącym. Użalam się nad sobą. Nad dziurami i korytami wyżartymi przez korniki. I wciąż powtarzam 'kiedyś było inaczej - kiedyś byłam piękna, młoda, silna" i chciało mi się z tym walczyć Dzisiaj poddaję się procesowi rozkładu - butwieję i staje się runem leśnym, aby któregoś dnia strawił mnie dziki las.