Maj, miesiac zmian :) nowa praca, nowe auto, nowe znajomosci, decyzja co do zmiany mieszkania juz zaklepana, za dwa miesiace przenosze sie nad morze:) ahhh haha :) tax office obdzwoniony..
dwa spotkania obeszly mnie bokiem, nie mam usprawiedliwienia.. pijanstwo i chorubsko tego najbardziej nie lubie..
nic nie poradze..
nie moge rozpamietywac, ale nie tak mialo byc.. ludzie no nie tak. dopadly mnie strzygi urodzinowe, samemu samemu.. :(
idzie lato bedzie dobrze..
mocy przybywaj, chce sie nia dzielic :)
nie chce palic tego gowna i niech tak zostanie, do wszystkiego trzeba dojrzec, nie ma cudow nie ma!
zbieram sie na druga zmiane dzisiaj, lekki stres jest, ale uwazam co robie i daje z siebie wszystko..
jutro nasz zacny Obama przylatuje, pewnie nam miasto zakorkuje ;)
oby do przodu jak stary poczciwy diesel.
kocham zycie.