Fajnie jest zapomnieć o wszystkim czasem. Stać się przez chwilę wielkim wariatem.
Odłożyć na bok smutki i zmartwienia, żyć długą chwilą złudzenia.
Czasem zdarzają się właśnie takie dni w których wiem że coś się wydarzy i będą jakieś jaja.
Chyba lubię jak coś się dzieje, gdy świat wokół czasem szaleje.
I co jakiś czas trzeba oczywiście uzupełnić poziom szaleństwa w organizmie – to jest jak energia :D może na jakiś czas wystarczy :P
Podobno śmiech to zdrowie ale co, gdy świr na zawsze zamieszka w twojej głowie?
Wtedy będzie już za późno :p
Czasem w mych oczach można zobaczyć błysk szaleństwa - zwariowanego niebezpieczeństwa – jest to szaleństwo extremalne – to jest najlepsze co może być :D
Wtedy można robić wszystko realizować każdy pomysł jaki tylko wpadnie do głowy i strach wtedy nie istnieje – po prostu znika, a w świadomości zostaje tylko jakaś zwariowana myśl.
Sam nie wiem może to już było we mnie od dawna a teraz tylko sobie to uświadamiam.
„…Jak słodko zostać świrem
Choć przez chwilę, choć przez chwilę…”
Za plecami widać kilka porzuconych samochodów i kawałek sklepu w którym są sprzedawane różne wynalazki typu jakaś dziwna czekolada – pochodzenia nieznanego :D
Arizona jest tam bardzo droga
więc w sklepie tym nie stanie więcej moja noga :p
Cała ta wiocha zwie się chyba Bośnia, czy jakoś tak :D
Jednym słowem jakieś nawiedzone miejsce.
Uwaga:
Reszta pisana dość dziwnym szyfrem – tylko nieliczni wiedzą o co chodzi
A teraz pozdrowienia dla:
Dony szefowej – odkryłaś dziwny sposób kopiowania zdjęć. Twój śmiech jest zabójczy. Nie ma drugiej takiej jak Ty
Klaudii - szczęśliwej „posiadaczkini” garażu bez dachu z wielką czerwoną szafą na kółkach. Następnym razem przyjdę Ciebie odwiedzić w tej odlotowej chałupie :D
Mamuciary – dzięki Tobie poznałem nowe znaczenie słowa kant czegoś tam :P
Tubki – d.p.i :D Siedziałaś tak cicho, że prawie o Tobie zapomniałem
Kuby – przez „C” :p człowieka który przejechał przez morze w Warlubiu rowerem
Aśki – może i niebyło Cię z nami ale twoje dość chamskie kopnięcie też przeszło do historii
No i bym zapomniał o Paulinie – ciągle gadała o „KAMIKAZE”
Pozdro też dla fanów S.T.A.L.E.R.’a z okolic Warlubia :D
Wielkie dzięki za to że mogłem być waszym opiekunem chociaż sami pewnie nie byliście świadomi wyboru a właściwie jego skutków :D
Na trasie za wiele Wam nie pomogłem dlatego całą winę biorę na siebie. Może gdyby się znalazło 5 i 6 punkt byłoby lepiej. Ale zobaczysz „szefowa”, że za rok wygracie (bo mnie nie będzie). Tak więc głowa do góry. Jest też druga strona medalu – przynajmniej zrobiłaś kilka fajnych zdjęć.
Później w remizie strażackiej myślałem że nas wyrzucą za nasze głośne zachowanie.
Ciągle ktoś coś gadał – dosłownie K.N.O. - „Klub Niesamowitych Opowieści”
Ale denerwowało mnie to że ciągle ktoś na mnie się gapił (przed autobusem, w autobusie – wszędzie) jakby ducha zobaczyli. Co za dziwne ludziska.
Potem chcieliśmy się wbić do Klaudii ale mówiła że szary pojemnik zwany lodówką jest pusty a z czerwonej szafy urwały się drzwi. Dlatego filmy oglądaliśmy u Dony. Było super. Najlepszy był „Mietek – Zabójca” jednym kopnięciem rozwalił całe towarzystwo (kilka osób umarło prawie ze śmiechu). Koleś który dostał kopniaka aż się oblizał (podobno ktoś w to nawet uwierzył).
Herbatka była trochę słaba ale nie narzekałem - nie wypadało :D Może taniej byłoby zrobić kawę niż herbatę z pół paczki :p
Na koniec wszystko skończyło się o kant dupy – a Gośka sprawiła że tak już zostanie :D :p
A kopnięcie Mietka wyślijcie do śmiechu warte – na bank 1 miejsce :D
Bym coś jeszcze napisał ale zbrakło mnie słów.
To wszystko.
Dżękhuje.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chyba powinienem napisać jakąś książkę :p
Tylko nie wiem o czym :D