poje*ane interakcje między ludzkie. po co ludziom uczucia? przecież bez nich byłoby o wiele łatwiej. ale z drugiej strony życie bez nich byłoby puste. którą więc wybrać drogę? czy stać się bezdusznym człowiekiem, nie angażować się, mieć wyjebane, nie dopuszczać do siebie żadnych uczuć bo wtedy żyje nam się łatwiej, czy być osobą wrażliwą, darzącą uczuciami i ciągle obrywającą od losu bo za szybko oddała swoj serce? jaką decyzję podjąć żeby żyło nam się lepiej? stajemy na rozdrożu, co nam bardziej odpowiada. czy warto pozwolić komuś wejść w Twój świat i bać się że znowu się oberwie po łapkach? czy lepiej nie angażować się i owijać sobie innych wokół palca a później zostawiać bo po co sie z tym wszystkim piprzyć? wiele pytań na które ciężko odpowiedzieć...
ciężko do tego dojrzeć.
moze byliśmy za mało uważni i życie samo zaczęło decydoważć za nas?