Miasto budzi się ze snu, na niebie jasna łuna,
Witamy u nas, Przyjaźń, Honor i Duma.
Skumaj, że czasami sam zapominam co to umiar,
A do muzyki podchodzę z mentalnością ćpuna.
Jak Diuna, problemy się ciągną bez końca,
Rządzi nowa religia wyznawców pieniądza.
Szanuj swojego ojca, rodzeństwo i matkę,
W tak wielu ciemnych chwilach tylko rodzina jest światłem.
I nie upadłem pomimo tylu potknięć,
W duszącym ścisku trzeba się rozpychać łokciem.
Wchodzę zawsze oknem, jak nie wpuszczą mnie drzwiami,
Pomiędzy nami istnieje prosty regulamin.
Swoich się nie rani, swoim się pomaga,
Życiowe doświadczenie to twój najważniejszy bagaż.
Prawda jest naga i ten, kto jej nie dostrzegł,
Skończy w samotności przebity jej ostrzem.
Idź cały czas do przodu, bo nie da się zawrócić,
Po po synu, to jest dla naszych ludzi.
Dla ulic, dla miasta, wdychamy ten sam tlen,
Po po synu, jedna siła, jeden cel.
To jest jasne jak biel, że nie da się zawrócić,
Po po synu, to jest dla naszych ludzi.
Dla ulic, dla miasta, wdychamy ten sam tlen,
Po po synu, jedna siła, jeden cel.
Chcemy coś mieć, po tym jak ucichną ostatnie z braw,
Nie jeden cieć ma wlew i nadyma się jak paw.
To zbiór życiowych prawd, kilka prostych wersów,
Dedykuję je miastu i tym, których nosze w sercu.
W poszukiwaniu sensu krążymy po świecie,
Ponadczasowa mądrość - "swoich poznajesz w biedzie".
Nigdy nie dziel znajomości na tych biednych i bogatych,
Bo nikt nie ma wpływu na to z jakiej pochodzi chaty (kumasz?).
To moje miasto, familia i ludzie,
Nie chowam się pod maską, nie staram się stąd uciec.
Możesz topić strach w wódzie i nałogowo ćpać,
Lecz na końcu takiej drogi czeka tylko ból i płacz.
Pokaż na co cię stać, synu nie bądź durniem,
Mimo, że codzienny syf może wywoływać furię.
Idź dumnie przed siebie, życie to twoja scena,
I pierdol farmazony, które słyszysz na swój temat...
Idź cały czas do przodu, bo nie da się zawrócić,
Po po synu, to jest dla naszych ludzi.
Dla ulic, dla miasta, wdychamy ten sam tlen,
Po po synu, jedna siła, jeden cel.
To jest jasne jak biel, że nie da się zawrócić,
Po po synu, to jest dla naszych ludzi.
Dla ulic, dla miasta, wdychamy ten sam tlen,
Po po synu, jedna siła, jeden cel.
Każdy kij ma dwa końce, każda róża kolce,
Każdy chce na talerz zagarnąć największą porcję.
Wywołuję torsje u tych zawistnych leszczy,
To rap dla naszych ludzi, jebać opinie reszty.
Myśl o tych, co odeszli, dbaj o tych, co żyją,
Jedna miłość, wspólny cel jest napędową siłą.
Wszystko co cię nie zabiło, tylko cię wzmocni,
Dzisiaj dorosłe typy, wczoraj piaskownica, nocnik.
Propsy dla tych ludzi, którzy trzeźwo myślą,
Twoja sprawa czy kierujesz się Chrystusem czy Kryszną.
Grunt, żeby wszystko wyszło jak jest w planach,
Życie toczy się dalej niczym komediodramat.
Każda rana się zagoi, policz ile masz blizn,
Słowa, które słyszysz są jak osobisty list.
Musisz być synu twardy, przegra ten co się boi,
Bądź sobą, rób swoje i trzymaj się swoich.
Idź cały czas do przodu, bo nie da się zawrócić,
Po po synu, to jest dla naszych ludzi.
Dla ulic, dla miasta, wdychamy ten sam tlen,
Po po synu, jedna siła, jeden cel.
To jest jasne jak biel, że nie da się zawrócić,
Po po synu, to jest dla naszych ludzi.
Dla ulic, dla miasta, wdychamy ten sam tlen,
Po po synu, jedna siła, jeden cel.
Następna świetna nutka Wojtka. <3
Uwielbiam jego życiowe piosenki, dobrze tworzy. ;3