Przykroczyłem już pewien poziom własnego upokorzenia, gorzej być nie może. Wszystko wskazuje na to, że pewnego dnia będę szczęśliwy. Absolutnie nie zamierzam sztucznie tego przyspieszać. Niech wszystko dzieje się swoim tempem. :)
Witajcie w nowej notce, wybaczcie ten ponury wstęp. Muszę gdzieś się wyżalić, chociaż staram się tego oduczyć. Wierzę, że kiedyś mi się to przyda. Zdaje mi się, że znakiem dojrzałości jest rozwiązywanie problemów samodzielnie. Pewniego dnia i tak będziemy sami i nikt nam nie pomoże. Więc czemu nie uczyć się tego za wczasu. Nie doceniam tego, że jestem młody. Powinienem, każdy mi to mówi. Korzystaj póki możesz, nie jest to takie łatwe. Zresztą co to znaczy? Korzystaj z życia, dla jednego to uprawienie przygodnego seksu, dla innego podrózowanie i wysiłek fizyczny. Życie jest trudniejsze im bardziej w nie brniesz... szkoda, że tej rosnącej poprzeczki nie mogę sobie sam podnosić. :P Sierpień jest dla Nas, moi kochani przyjaciele. :) Tak, pojadę po bandzie i przylecę LOT-em. Po ostanim sprzarzeniu się Wizzairem jestem zniechęcony, do Ryanair'a nie mam nic. Natomiast uważam, że warto będzie dać zrobić Naszym Polskim Liniom. :) Nie mówiąc już o większym komforcie lotu. Tym razem destynacją będzie Warszawa, mój braciszek mnie odbierze z lotniska. :) Nowym samochodem... poczuć się jak gwiazda po raz kolejny, coś świetnego. :)
Co do zdjęcia to wiem, że mina nie jest najbardziej "London Look", bardziej chodziło mi o nowy łancuch i kłódkę. :) Dziękuję za uwagę i pozdrawiam