Hahahahah.Nie chc emi sie wszystkeigo pisać.r
Ale juz jest dobrze ahh.Tylko ze nie chce mi sie jesć ,spac, pić, palic .Nic.
A Gośka jednak urodzi swojego Erwinka i nie zabije sie. I będę chrzesną. haha.
jeszcze tylko jutro i koneic tej zenady.
Trza sie wziązc w garść.ale ahh,padam znóg...
ale oboecałam sobie ze,
we will fight to the death.
Myśle o Agrawce...Za dużo...