summer < 3

Dajesz mi słońce później mi je zabierasz,

dajesz mi nadzieję, za chwilę ją trace.

Mówisz "dobranoc" ale nie słysze już "dzień dobry".

Myśle że to już koniec, lecz ty przychodzisz znowu, 

zaczynasz kolecję nie kończąc śniadania, 

Przychodzisz by zachwile odejść 

odchodzisz by już nie wrócić,

to tak jakbyś nie był a jednak jesteś,

śpiewasz kołysankę, której nigdy nie kończysz,

wolisz być w dobruch chwilach, by w złych nie musieć mnie pocieszyć, 

idziesz ze mną na spacer by po drodzę mnie gdzieś zgubić, 

mówisz że przepraszasz za wszystko ...

tylko ja już nigdy nie umiem wybaczyć.

Na pożegnanie mówisz że to głupie i bez sensowne, 

bierzesz klucz i wychodzisz, mówiąc "ja wróce" 

Gdy wracasz, za wejściowymi drzwiami słychać "cholera czemu klucz nie pasuje?!"

Ups zapomniałąm powiedzieć że wymieniłąm zamki ...

Doma ; " jestę poetą " ;) 

<3 !