Jesteśmy na miejscu - od domku z falistym dachem
jest piechotką dosłownie kilka minut:-)
I jak być powinno - mityczny gaj z bóstwem
usadowiony jest na samym szczycie wzgórza:-)
A wcześniej "otrzemy się" o widoczny na fotce
międzywojenny amfiteatr (a raczej amfiteatrzyk):-)))
i takie czary-mary:
- aż się słoneczko pod muzykę zaczęło
nieśmiało uśmiechać:-)))
Udanej:-)))