Aaaa! Jestem taka zadowolona! :) Moja lista "TO DO", która mieści w sobie zaliczenia, prezentacje, prace do napisania, dźwięki do zmontowania i egzaminy do zdania uszczupla się coraz bardziej! :)
Pocieszającą myślą jest ta, że część wykładowców z przyjemnością poszła nam na rękę i przedłużyła termin oddania prac pisemnych lub pozwolili nam już nie uczęszczać na regularne zajęcia, przymknęli oczy na ewentualne nieobecności czy zaległe kolokwia :)
Wiara w ludzi powoli mi wraca dzięki temu! :) Jednak nie każdy chce podłożyć kłody pod nogi drugiemu człowiekowi ;)
Sporna pozostaje tylko kwestia tego czy 4 bądź 5 godzin przespanych na dobę wystarcza mi do p o p r a w n e g o funkcjonowania, bo żyć tak czy inaczej żyję ;)
Okazuje się, że utarte powiedzenie "Chcieć to móc" rzeczywiście jest prawdziwe, tylko najwyraźniej trzeba się do tego przekonać samemu. Wcześniej nie wiedziałam, że stać mnie na tyle wysiłku i siły woli, aby zmusić się do takiej morderczej pracy.
Ale czego nie robi się dla marzeń... :) I tak każde ma swoją określoną cenę.
Tydzień nie dobiegł jeszcze końca, ale już niebawem cztery największe egzaminy... Ostatnia prosta w sobotę!