dzisiaj padł jeden z ostatnich akcentów świątecznych,
nie powiem żeby porwał mnie jakoś specjalnie,
bo komu by się chciało po raz enty
słuchać tego samego?
weekend spędzony w większości pod kątem ogarniania
na zbliżającą się wielkimi krokami sesję
i zaliczenia, esej na historię w trakcie pracy,
jutro za to wejścióweczka i półtora godzinny skok
na Poli, posłuchać czegoś czego i tak nie zrozumiem :D
wtorek był konkretnie dobry, ale wtopy jakie wtedy zaliczyłam,
jeszcze dłuuugo będą mnie prześladowały!
piątek minął o wieeele za szybko,
urodzinowy bilard do udanych mogę zaliczyć.
teraz czas na dalsze ogarnianie,
książka na etykę czeka,
a w przyszłym tygodniu
zdjęcia w końcu jakieś nowe wpadną :)