Masz kogoś, a jesteś sam.
Kochasz, ale otacza Cię pustka.
Chciałbyś krzyczeć, bić pięściami w ścianę.
"Hej! Jestem tu...usłysz mnie do cholery"
Coś Cię powstrzymuje, trzymasz to w sobie.
I choćby nie wiem jak bardzo było Ci źle, przetrzymujesz to.
Wiesz, że któregoś dnia możesz nie dać rady, ale robisz to...bo kochasz.
Tylko ile poświęceń może być, jeżeli nadal czujesz się jak gówno?
Mało składne te zdania, wiem.
Prosto z serca.
Jest mi tak smutno, przykro.
Jestem sama. Ale daję radę. Często bywałam sama.
Szkoda tylko że mimo wszystko, podobno "mam kogoś"...
Tak mówią.
Momenatmi to czuję, ale teraz...
Nie wiem nic, gdzie jest, z kim, jak się czuje.
Nie ma potrzeby kontaktu ze mną.
Nie, to nie jest namolność.
To troska o kogoś na kim strasznie Ci zależy.
To potrzeba bycia potrzebną, kochaną..
J e s t e m s a m a .
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24