Byle dotrwać do piątku. Wtedy przyjedzie Martyna i wszystko będzie jak dawniej.
Zima ciągle nie odpuszcza... Wczoraj było kiepsko. Poszłam tam i moje oczy znowu napełniły się łzami. Wiem, że jest nie tak, jak powinno być, że powinnam coś zrobić, żeby było dobrze. Ale zanim to zrobię muszę najpierw to zaakceptować...
Gdy przyjdą cieplejsze dni muszę w końcu zadbać o zdrowie...
Miałam zabiegać o pewne rzeczy, ale na marzeniach się skończyło. Było miło, ale się zniechęciłam.
Idź precz!
Pańska skórko
Ósme cudo znów na rudo
Powiedz, że piję
Że z tobą nie żyję
Że taplasz się w nędzy
Bo nie mam pieniędzy