Muahah. Nie mam swoich fot, więc wstawię tu ten pyszczek i nic jej nie powiem.:3
Łaa. Kolejny dzień w domu. Jutro po ciuchy do Kagrry, orgaaazm. *-* Niedługo walentynki, zbieram się z osobą wyżej do tesco, kupujemy duże sercowate lizaki i lansujemy się z nimi po mieście, buahah. Szczerze? Nie rozumiem was i to wasze 'ło kuuźwa, nienawidzę walentynek, to nawet święto nie jest..' itp. Nie podoba się? Nie obchodźcie. Niektórym się to podoba, innym nie, ale nie musicie się z tą opinią wszędzie obnosić. Ja to osobiście traktuję jako zwykłyu, szary, zimowy dzień. Dobra. To chyba tyle. Peace.