Kiedyś przyjdzie to,
Co duszę koi, tworzy uśmiech w oczach
I rozpala w środku szczęście.
To wtedy właśnie żyjesz już tylko tak,
jakby cały ten świat nie istniał,
A to było ósmym cudem świata,
Ale to tak już jest.
Chcesz tańczyć z wiatrem,
Kąpać się w promieniach słońca
I trwać w tym stanie na zawsze.
A każdy dzień mógłby być taki sam,
Jeśli tylko jest w nim kropla tego,
Co wypełnia serce po brzegi.
Jeśli tylko potrafisz sam siebie kochać,
To odbierzesz w zamian więcej niż byś miał,
Czujesz, że chcesz żyć pełnią życia.
Świat staje się inny niż dotychczas,
Dla ciebie lepszy, cieplejszy,
Przeżywasz wielkie emocje.
I chciałbyś już tylko tak żyć,
Żeby mieć szczęście przez 365 dni,
Żeby pojąć sztukę kochania.
To może być nieprzerwane
I od Ciebie zależy,
To co może zrodzić jeszcze cudowny owoc.
Tkwi głęboko w twojej duszy,
jeszcze nie odkryta,
Ale kiedyś przyjdzie ktoś
I zada strzałą amora twe serce,
pokaże jak rozkwita.
Bo rozkwita jak żonkile na wiosnę
I pełni rolę ukojenia i goi ból poprzedni,
Otwiera serce na świat.
Smutek powszedni
okrywa garścią serdecznych uśmiechów,
Rozpala się głębiej w umyśle,
To wtedy masz głowę w chmurach.
To wtedy zwykle
romantyzm budzi się w Twojej duszy,
Oczy wypełnia magia szaleństwa,
A w sercu pozostaje tylko ona – miłość.
Pozdrawiam. :)