- Kama?!!
- No hey, jak było na koncercie?
- O Boże, (tutaj jeden wielki piskliwy bełkot przez 3 minuty...) nie umyje!
- Aaaa, że dotknął was?
- Nooooo! O JEZU, O BOŻE, O MATKO, JA SIĘ NIE UMYJĘ!!!!!!!!!!!!
Czyli jednak dobrze, że nie poszłam na strachy, grzybica mnie nie zje ;P
Jeśli rzygasz już mikrofonami, nie rozumiesz duńskich bluzgów, z 'zakocham cię' wychodzi 'zakocham ssię', to ewidentny znak, że musisz wypić lampkę walentynkowo - francuskiego wina (ale oczywiście ja nie obchodzę takich niedorzeczności, ta, jasne;) ) i przyznać, że Nosowska to jednak powinna zostać na emeryturze polonistką.
Pozdrawiamy 'ekype', podpito - zmęczonego Petera, Filipka itd., itp. ;)
A stos ofiarny już czeka...