Nie jestem fotografem. Jestem samotna. Moje oczy sa przekrwione. Jezyk polski slysze tylko przez telefon albo podczas ogladania seriali. Jestem kura domowa. Moze jutro sie odwaze i wyjde z domu. Nie... jeszcze ktos mnie porwie i bedzie zmuszal do mowienia po francusku. Albo jednak zaryzykuje. Chcialabym znow isc do parku. I byc niezalezna. Moze w koncu dokoncze ta fajna ksiazke? Tak, ta gdzie akcja rozgrywa sie w siecie, tzn caly tekst, wszyskie 600 stron to maile i smsy dwojga przyjaciol i ich rodzin. W koncu dowiem sie, czy beda razem. Pewnie beda, bo to bez sensu pisac 600 stron, a raczej czytac, i byc bardziej rozczarowana pod sam koniec, niz kiedykowiek.
Zapomnialam swojego aparatu. I tych wszystkich obiektywow. Ale jak juz wspominalam- nie jestem fotografem. Nawet nie potrafie wlozyc filmu do srodka a co dopiero go wyjac! A moze upieke jakies ciasto? Chyba mam wszystkie skladniki na cytrynowe. A moze zaryzykuje i zrobie jakies z galaretka? Jeszcze nigdy nie pieklam ciasta z galaretka. A tak bardzo je lubie. W lodoce mam jeszcze jedno... mmmm ostatni kawalek. Ciasto francuskie z bita smietana i malinami. Nie przepadam za ciastem francuskim, ale tym razem jest go bardzo malo.
Zrobilam dzisiaj sobie chwile przerwy. Od nauki. Ta... Co tez ja mowie. Jakos sie nie wysilam przy tej nauce. Do czego sie ucze, pytasz sie? A... to troche skomplikowane. Jezykow sie ucze. Biologii sie ucze. Tak. To moze ja jednak pojde juz spac, skoro jutro czeka mnie taki owocny dzien? Odchudzam sie jeszcze. Tylko musze... kupic wage. Co to cholera za odchudzanie sie bez wagi.
Zycze udanych wakacji.
P.S. Pisze bajke.