Dawno, dawno temu zawitałam tu po raz ostatni.
W Londynie było sympatycznie, zarobiłam troche pieniędzy, miałam wypadek na motorze, poznałam dużo ludzi, zwiedzałam miasto. Potem wróciłam do Polski na półtora tygodnia i wyjechałam do Francji.
Tam gotowałam, prasowałam, sprzątałam,czytałam, oglądałam olimpiadę, uczyłam się. Czas mijał błogo, jednak jak każdy bardzo dobrze wie, nic nie trwa wiecznie.Powrót do Polski równał się z powrotem do szkoły. Mam w zwyczaju przedłużać wakacje, i tym razem radycja wzieła górę. Pojechałam z Thomasem na 5 dni do Krakowa. Zwiedziliśmy Wawel i Galerię Krakowską na ulicy Pawiej liczącą 270 sklepów. Wróciliśmy obładowani, zadowoleni i wypoczęci.
Gdy Thomas wrócił do Francji, postanowiłam skupić się przede wszyskim na nauce.
No cóż, trudne i prawie wykonalne. Dopadł mnie pech, ciągnacy się za mną jak niechciany ogon. Uczyłam się dużo, a oceny były mierne. Do tego ta cholerna jesień, dopadła mnie deprecha i było ciężko.
Dzisiaj jednak nastąpiła rewolucja. Przełom, który był długo oczekiwany. Jestem szczęśliwa i postanawiam sprawić aby to zostało jak najdłużej. A więc teraz po dodaniu tego owego zdjęcia zabieram się do czytania, uczenia się, wkuwania.
Życzę miłej środy, życzę dobrego samopoczucia, aby ta piękna pogoda , to słonczko dało nam siły i motwację:)
Zdjęcia jest skanowane...