żyjemy w czasach satysfakcji kruchej więzi i modnej empatii
kończy nam się weekend, który mimo pogody był cudowny dzięki wam
zrealizowałysmy swoje plany w większości, a dzieki temu dowiedziałysmy
się że, pancakes to wytrawna potrawa, lyrical jazz to zdecydowanie najlepszy
i zarazem najbardziej wzruszający styl tańca, a zwłaszcza gdy się go tańczy
bez światła , a wyprawa do Rzeszowa to najlepsze co nas spotkało w ciągu
tych siedmiu dni . Lubie się z wami gubić i odnajdywać, szukać Monte Cassino
i Statuły Wolności, lubie slumsy i ich mieszkańców śledzących nas oraz
napis ` jesteś git bąbel` i niezawodnego gps-a Olcziksa i panią która nam
udzieliła niezbędnych informacji o domkach jednorodzinnych i szeks szopa,
a to wszystko nie mogło się lepiej zakończyć niż czterdzieści minut z jakże
uzdolnionymi bitbokserami, którzy wydzielali wiecej śliny niż dźwięku <ok>