Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy są przy tobie,
gdy dobrze ci się wiedzie.
Dopingujący cię,
cieszący się z twoich zwycięstw.
Fałszywi przyjaciele to ci,
którzy pojawiają się tylko w trudnych chwilach,
ze smutną miną, niby solidarni
podczas gdy tak naprawdę twoje cierpienie jest pociechą
w ich nędznym życiu.
Czasami wydaje nam się,
że mieszka w nas dwóch różnych ludzi.
Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu.
Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy.
W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność.
Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów,
których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem,
ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia.
Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych.
Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie,
będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych.
Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć.
Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach.