Dziś ogólnie nie ogarniam mojego ryja, ogólnie - nic nie ogarniam...
Jakbym miała oceniać mój stan psychiczny na dziś w skali od 0-10, to dałabym może 2.
Na porównanie, w czwartek dałabym 9, w piątek 5 . Ogólnie, jest coraz gorzej .
Nienawidzę zimy ;x I już sama nie wiem, czy lubię moje życie, czy go nienawidzę.
Z jednej strony potrzebuję kogoś kto mnie oderwie od rzeczywistości, a z drugiej potrzebuję posiedzieć i popłakać sobie w kącie...
I żeby mi wszyscy dali święty spokój . Dodam jeszcze, że neinawidzę siebie .
Nie zrobiłam wczoraj nic z tego co sobie zaplanowałam. I nie mówię tu tylko o rzeczach pożytecznych .
Wniosek.? Jest źle . Kurewsko źle, już ja to wiem . ;c
Nie dam rady iść jutro do szkoły, a muszę iść . Nie ma nic co bym mogła zrobić, żeby nie iść... ;x
Taak, mam problemy ze samą sobą, znów zaczęłam myśleć jakby to było gdybym podjęła kilka decyzji inaczej .
Założę się, że nie byłabym przez to szczęśliwsza.. Choć może...
Innym byłoby lepiej, bo niektórzy by mnie nie znali i nie psuła bym im życia, przy okazji nieszczenia swojego.
I nie ciągnęła bym ich na dno za sobą... Pewnie byłoby lepiej .
A ja jestem rąbniętą sadystką i tyle. Znów pojechałam po ludziach, którzy nie zrobili nic złego. ;c
I tak jak ja jeszcze niedawno, już nie chcą słyszeć przepraszam, ale i tak przepraszam .
Ale nawet jak mi wybaczycie, to nie będzie dobrze . Już nic nie będzie dobrze .
Stwierdziłam, że już nigdy do żadnego dnia nie podejdę optymistycznie, przynajmniej się nie zawiodę .
Już sama nie wiem co mówię i nie wierzę w swoje własne słowa..
Mi nikt nie powinien wierzyć, ufać, powierzać niczego .
Teraz już tylko chyba w to wierzę .
Już nawet nie jestem pewna, co czuję .
Ogólnie jest mi totalnie źle, chce mi się nic .
Perspektywa jutra mnie przygniata .
;x