Modlitwa znaleziona w kieszeni żołnierza, który zginął na polu chwały..
" No dobra! Otóż, Boże,
nigdy wcześniej się do Ciebie nie zwracałem.
Jak leci?
Widzisz, powiedzieli mi, że nie istniejesz,
a ja uwierzyłem, jak ten głupek.
Ostatniej nocy, w leju po bombie,
patrzyłem na Twoje niebo i zrozumiałem, że mnie okłamali.
Czy miałem dość czasu, żeby zobaczyć wszystko, co stworzyłeś?
Może mógłbym wtedy zrozumieć, że nie nazywali rzeczy po imieniu.
Zastanawiam się, Boże, czy zechcesz uścisnąć mi dłoń.
W każdym razie czuję, że mnie zrozumiesz.
Tak czy owak, to śmieszne, że musiałem znaleźć się w tym piekle,
nim zdążyłem zobaczyć Twoją twarz.
Kocham Cię bardzo, zależy mi na tym, żebyś to wiedział.
Widzisz, to będzie straszna bitwa.
Kto wie? Mogę zjawić się u Ciebie już tej nocy.
Prawda, dawniej nie byliśmy w najlepszej komitywie.
Zastanawiam się, Boże, czy czekasz na mnie przy drzwiach.
No i proszę, zaczynam płakać, coś podobnego!
Chciałbym znać Cię od lat.
Dobra, muszę iść, Boże. Do widzenia.
To dziwne, od chwili, gdy Cię spotkałem, już nie boję się śmierci."