I nawet wtedy, kiedy mój humor jest prześwietny, przychodzi taki moment, w którym znów przypominam sobie o tym, że kilka dni temu zakończyłam pewien etap, rozdział w życiu; a wtedy uśmiech z twarzy znika w mgnieniu oka. I gdzie tu jest sprawiedliwość?!
"Wiele razy obiecywała sobie, że będzie go traktować z dystansem. Także wiele razy przysięgała, że gdy on będzie rozmawiać z jakąś inną dziewczyną, ona nie będzie zazdrosna. Wszystko poszło na marne. Każdy jego uśmiech, każdy gest, słowo sprawiało, że pomimo wszystko na jej twarzy malował się promienny uśmiech, a o wszystkich swoich wcześniejszych przyrzeczeniach momentalnie zapominała. Tak bardzo go za to nienawidziła.
To uczucie, którym go darzyła było większe od zwykłego lubienia, lecz zdecydowanie mniejsze od miłości. To było coś bliżej nieokreślonego, zakazanego [...]"
Zawsze iść - rozkaz, który mam we krwi;
Małą wojnę w sobie mieć.