Długieee opisy <3 klikamy ? powtórzcie to co było wczoraj <3
Domówka u Niego. Siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała Ją zapachem Jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie. Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na Jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. Napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. BUZIA ;) Zerknęła jeszcze na Niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. Poczuła wibracje telefonu. "Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." Ugięły się pod Nią kolana. Miała wrażenie,że Jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
- ja po prostu chciałabym&
- chciałabyś, żebym był przy tobie zawsze, kiedy tylko zapragniesz, żebym poświęcił dla ciebie wszystkie gwieździste noce, żebym był wyrozumiały i akceptował każdy twój wyskok. chciałabyś mieć mnie na wyłączność.
- skąd wiesz?
- skąd? kobiety zawsze chcą niemożliwego.
Ta historia zaczęła się jak każda inna o miłości . Najpierw wielkie uczucie , czułe słówka , nadzieja że to właśnie to .Nagle czar pryska pojawia się rzeczywistość w szarych odcieniach i myśli, o których lepiej nie myśleć . Ciągłe łzy za każdym razem gdy kolejna spada ma się nadzieję że to już ostatnia, bo przecież kiedyś skończyć się muszą . ale jak na złość jest ich coraz więcej . Każdego dnia udaje się silną , że to co było nie wróci. Jednak każdy powrót do domu powoduje smutek , te ściany przesiąknięte żalem. Co noc wspominasz te chwile kiedy uśmiech gościł na Twych ustach i nagle czujesz że poduszka cała we łzach, nie radzisz sobie już zaś myślisz o najgorszym. Przyjaciele też mają dość ciągłego wysłuchiwania jak to cierpisz. Nie rozumieją tego bólu. A Ty czujesz się się jeszcze bardziej sama i samotna.. Dni zlewają się , każdy wydaje się taki sam. I nagle czujesz że musisz coś z tym zrobić, ogarniasz się , wychodzisz ,uśmiechasz się do ludzi i nagle czujesz że nie warto było tak kochać, ale obiecujesz sobie, że nie zapomnisz o Nim i o Tym uczuciu przez które tyle cierpiałaś i o tych kilkunastu przepłakanych miesiącach.
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. jesteś bezlitosny! wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. przepraszam, kochanie. powiedział, patrząc jej prosto w oczy. chciałem Cię przygotować & na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. na moje odejście. wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. na co?! zaczęła krzyczeć. spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
zaparzyłam sobie kawę i spokojnie usiadłam na kanapie. wzięłam na kolana laptopa, po czym zaczęłam odwiedzać wszystkie swoje ulubione strony. w głośnikach leciał dobry rap, a w telewizji kolejne puste wiadomości. siedziałabym tak do czasu, gdyby do pokoju nie wpadli przyjaciele z wielkim tekstem śnieg kurwa, a ty w domu siedzisz?!. nie ubierając nawet bluzy ani butów, w bokserce i skarpetkach wybiegłam przed dom łapiąc na język płatki miłości, które dokładnie rok temu On podawał mi doustnie.
siedziałam samotnie w domu na komputerze. nagle na ekranie pojawiło się : && przesyła wiadomość. to był on. napisał cześć co tam?. zamurowało mnie. chłopak z którym byłabym prawie rok, do mnie napisał. niepewnie odpisałam siema. spoko, a tam? i czekałam z niecierpliwieniem aż odpisze. po 10 minutach znowu pojawiła się malutka ikona z napisem, że przesyła wiadomość. z uśmiechem na twarzy zobaczyłam co napisał : jakoś leci. pamiętasz jaki dzisiaj dzień?. trochę posmutniałam.. dzisiaj 2 miesiące, jak z nim nie jestem. powoli odpisałam : no ba, że pamiętam. dzisiaj mija dwa miesiące, jak się ode mnie uwolniłeś. zastanowiłam się chwilę, i wysłałam. nie czekałam długo, aż odpisał : nie. dzisiaj mija dwa miesiące odkąd popełniłem największy błąd w moim życiu, zostawiłem Cię. zamurowało mnie. nie odpisałam. nie wiedziałam co. bałam się.. bałam się, że znowu mu wszystko wybaczę.