Oglądałam właśnie wszystkie moje zdjęcia i czytałam notki. Pozwolę sobie dodać ją jeszcze raz.

Justin miał straszne dzieciństwo ..
Na zimnych,kamiennych schodach siedzi 13-letni chłopak i śpiewa,przygrywając sobie na gitarze.
Nie robi tego dla przyjemności, ani na pokaz.Potrzebuje pieniędzy na życe-dla siebie i swojej matki.
Na otwartym futerale był wpis:" Nie mam zupełnie nic! Proszę,pomóżcie mi!".
To wcale nie jest kadr z ckliwego melodramatu.
Tak 4 lata temu wyglądało prawdziwe życie Justina Biebera!Dziś chłopak jest wschodzącą gwiazdą,którą zachwycają się miliony dziewczyn na całym świecie.Dzieli swój czas na występy,sesje zdjęciowe i wywiady.Chcą się z nim przyjaźnić megagwiazdy,takie jak Usher czy Rihanna. Ale wtedy ten smutny chłopiec z gitarą był nikim.Nie miał ani pieniędzy, ani przyjaciół.Brakowało mu nawet ojca.Nadzieję dawał mu tylko talent.- "Rodzice rozwiedli się gdy miałem 2 lata.Mama skończyła wtedy dopiero 21 lat i nie mieliśmy pieniędzy.Mieszkaliśmy w obskurnej klitce w najgorszej dzielnicy w kanadyjskim miasteczku Stratford
Mama musiała charować jako sprzątaczka, żebyśmy mogli związać koniec z końcem!" Wtedy z Justinem nikt nie chciał się kumplować.
Uczniowie w jego szkole ciągle go wyśmiewali! "Zgrywali się ze mnie bo nie nosiłem drogich ciuchów i byłem niższy niż chłopaki w moim wieku.
Próbowałem zapomnieć o problemach dzięki muzyce i sportowi.Sam nauczyłem się grać na gitarze i na fortepianie.Mogłem wyśpiewać swoje nutki i wyładować się, grając w hokeja i piłkę.Jednak nawet na boisku koledzy ze mnie kpili.Mieli superciuchy, a ja przychodziłem w pożyczonych,starych butach.Wstydziłem się wszycy się ze mnie śmiali.Odzyskałem pewność w siebie dopiero wtedy kiedy zaczełem wygrywać różne zawody.Umiałem szybko biegać.Pokazałem innym,że nie ważne ile masz kasy.Wystarczy uwieżyć w siebie!"- Wtedy Justin postanowił wziąść los w swoje ręce.Wykorzystał talent,aby wyrwać siebię i matkę z biedy.Zaczą śpewać na ulichach.- "W ten sposób udało mi się zarobić.Gdy miałem 11 lat,nawet zafundowałem nam pierwsze wspólne wakacje.Polecieliśmy na Florydę!" Pierwszy sukces dodał Justinowi odwagi.Poczuł,że muzyka może go uratować.Jego talent dostrzegł również proboszcz miejscowej parafi.Zorganizował akcję zbiórki pieniędzy,dzięki której chłopak kupił sobie perkusię za 1000 dolarów.- "Nigdy tego nie zapomnę.Zacząłem ćwiczyć w piwnicy moich dziadków!Bez tej kasy niegdy nie rozwinąłbym się muzycznie!
Justin wrzucił do internetu filmiki,na których wszyscy mogli zobaczyć,jak śpiewa.
Wtedy zdarzył się cud! Gwiazdor R'n'B Usher zadzwonił do niego i zaproponował mu kontrakt na nagranie płyty.
Justin nagle stał się gwiazdą!- "Czasami budzę się rano i mam wrażenie że to sen.
Zarabiam na życie muzyką! Razem z mamą kupiliśmy dom w Atlancie" Nawiązał kontakt z ojcem.
- "Teraz dzwonimy do siebie prawie codziennie!... Nieważne,co się ze mną stanie,nigdy nie zapomnę,skąd pochodzę i że zacząłem od niczego."

Zawsze gdy czytam tą notkę płaczę. Bo wiem ile Justin przeszedł i zdaje sobie z tego sprawę. I zasłużył na to co ma. Dlatego zawsze będzie moją inspiracją. 

Jeśli możecie GŁOSUJCIE NA NUMER 8