I do cholery to już 23 lipca... i do cholery co się dzieje z tym moim życiem.. ile razy mnie ono jeszcze zaskoczy, żeby to chociaż było pozytywnie to bym nie narzekała ale dlaczego odwrotnie.. Co się dzieje, tyle rzeczy chce zrobić ale no nie mogę, wciąż mnie coś hamuje wciąż się czegoś boje.. Usiłuję wciąż coś powiedzieć no nie mogę, nie mogę... i dlaczego to jest silniejsze ode mnie? Czy ja tak łatwo muszę każdemu ufać, dlaczego nie umiem powiedzieć NIE! STÓJ to nie jest odpowiedni człowiek.. Nie mogę! czy raczej nie umiem? ... I nic nowego jak ciągły bałagan w głowie, to nie znaczy, że nie wiem czego chce. Wiem i to doskonale tylko wy wciąż dokładacie mi nowe zdarzenia ciągle coś się dzieje nowe problemy , jedno przestaje być mniej ważne ale kolejne zaczyna nam w huj szaleć w głowie i nie możemy nad tym zapanować... JA NIE MOGĘ!
16 dni i w końcu mnie tutaj nie będzie, może coś się zmieni, poprawi? ... Nie będę widywać paru osób, ani myśleć co z nimi związane.. Tęsknota będzie cholerna, ale czasem jest po prostu to potrzebne by może coś docenić, zrozumieć? I kolejny raz mówię CZAS POKAŻE....