


Dziś nastała prawdziwa zima! Szok bo dawno nie było tyle śniegu. Pięknie i biało. Nawet nie tak zimno. Oczywiście sanki zaliczone. Dziś chwilę i ja ciągałam, ale na jutro plany że pociągamy się już innymi końmi :D mechanicznymi :D po polu ale dobre i to. A i cel jutrzejszy to bałwan. Dziś Rafał nie bardzo miał czas, ale obiecał jutro poświęcić czas na taką frajdę dla dzieci. Nie lubiłam zimy przez długie lata, teraz lubie zimę na nowo.
Boki nie posiniaczone, ale tak obolale, że nie było mowy dzis o kreceniu hula. Także dzis tylko ćwiczenia i to lżejsze. Tak to jest jak się przesadzi.
Rafał pojechał na zakupy dzis, a raczej ja Go pogoniłam. Kupił mi szpinak, różne mrożone warzywa i świeże. Mam z czego robić sobie pyszne i nie mega kaloryczne rzeczy. Np dzis na kolacje zrobiłam sobie sałatkę ze szpinaku, mini pomidorków, gotowanej piersi, ziarek słonecznika, serka wiejskiego, jajka ugotowanego, a do tego kromeczka chleba z ziarnem. Nawet dobre, nawet się najadlam na tyle ile powinnam. Nie tylko kebaby mogą być smaczne jak widać.
Serial 19 plus już dobił do 100 odcinka. Wkręciłam się i zaniedbałam inne seriale, ale oj tam.
Na koniec dnia mam tylko jedno życzenie. Śniegu nie znikaj! A i dosyp jeszcze!