Widzisz, bo... Słowa najczęściej niewiele znaczą.
Uwierz mi, że ja wszystko doskonale widzę, czuć również powinnam. Problem w tym, że nic ze sobą się nie zgadza.
Dawny system wartości poszedł w tym momencie do kosza. Chociaż z drugiej strony to nie tak, że ja nie wiem co jest ważne.
Mimo tego, że nie mam na co narzekać chciałabym żeby było jak kiedyś. Podobno nic nie zdarza się dwa razy, do niczego nie powinnam wracać. To się nie uda, bo nie ma prawa się udać.
Tłumaczyć sama sobie to ja mogę długo, żeby wszystko wyszło idealnie.
Mimo wszystko chciałabym się chociaż przez moment poczuć tak samo. Pamiętam. Miałam ochotę biegać, skakać, krzyczeć, śpiewać, tańczyć - dosłownie wszystko na raz. Wtedy wierzyłam nawet w to, co było niemożliwe. A teraz? Teraz wierzę w to, że tak będzie znowu.
Nie dasz sobie z tym rady. Ja to już teraz widzę.
Właściwie to chyba powinnam pisać pełne emocji notki i jarać się, że spotkałam dzisiaj 'Cy$ka' dobre dwa razy, powinnam się spuszczać, podniecać, piszczeć i jeszcze rzucić na niego prosząc o zdjęcie, autograf albo o chociaż jedno słowo do mnie. Ahh, jaki on jest cudowny *.*
A Wy cholera jeszcze bardziej xD
Dobra, ale ja to przecież rozumiem, bo w sumie wystarczy wejść do mojego pokoju.
Jest takie jedno słowo, które to wszystko idealnie określa - PRZESADA.
To ja pozdrowię Agatkę i Ewę za to grzanie się dzisiaj tam, szlajanie się po Zatorzu i za trzecią nogę przecież xD