Czy jak to tam się zwie.
Obiecałam, więc wstawiam! HOHOHO. JEZU NAJLEPSZY WYPAD FOREVA.
Dziękuję Wam, kurde mać. Bo ja miałam być grzeczna.
Ale zajebisty prezent na powrót. Chyba wiecie, co mam na myśli. O niczym innym się teraz nie mówi.
HEHEHEHE. Ale fajnie spać, W KOŃCU!, we własnym łóżku i mieć porządny kibel.
Ojciec udaje, że dalej mnie nie ma. Ciekawe po ilu dniach się skapnie, że jestem w domu. <3
A więc ogłaszam, że większość moich kontaktów się rozpadła... Po prostu cuudnownie. :<